To my tworzymy historię – tę wielką i tę małą.

czwartek, 5 grudnia 2013

Powrót ?

O kurcze... wchodzę tutaj i się zastanawiam dlaczego tak długo nie pisałem.  Może dlatego, że nie miałem pomysłu na post, z braku chęci, a może dlatego, ze od dawna nie wprowadziłem się w stan upojenia alkoholowego, a zawsze pisałem wtedy posty sam nie wiem.
Dziś większość dnia spędziłem nad zastanawianiem się nad wolnością człowieka oraz nad moralnością  czynów ludzkich.
W dzisiejszych czasach może wielu z nas wydawać się, że jesteśmy wolnymi ludźmi, nie chcę tutaj oczywiście głosić anarchii, bo nie na tym rzecz polega. Ale nie zastanawialiście się nad geniuszem Marka Zuckerberga ? Przecież ten człowiek w jednym momencie zrobił to nad czym męczyło  się Gestapo, KGB, UB, NKWD, ludzie logując się na facebooka, sami z siebie podają wszystkie swoje dane osobowe...
No i właśnie tutaj nasza wolność się kończy, jesteśmy uwięzieni w dobie internetu.
Mając 16, 17, 18... lat może nam się wydawać, że możemy robić co nam się jawnie podoba, wrzucać wszystko na fb, instagram czy inny portal, ale mając 35 lat, będąc posłem, będziecie chcieli startować na prezydenta wtedy odezwie się pan Zuckerberg i zapyta się co pan robił w Warszawie w dniu 31.12.2010 r. ? Wtedy ta wasza wolna wola się skończy. Według mnie wolność człowieka jest podmiotem moralnym. Gdy człowiek działa w sposób świadomy, ale i liczy się ze wszystkimi konsekwencjami swoich czynów.

by KubuŚ

czwartek, 12 września 2013

Poświęcenie...

Witam, tak wiem dawno tu nie pisałem, sprzedałem się i chuj jeszcze wie co... otóż nie moi drodzy hejterzy. Po prostu wolałem spędzać czas z przyjaciółmi i ze znajomymi , poświęcić ten wolny czas aby spotkać się z nimi. Już pewnie wiecie czego będzie pewnie dotyczył mój kolejny post :D Zgadza się w jakim stopniu potrafimy się poświęcić dla drugiego człowieka czy tez jakiejś zbiorowości. No właśnie co my tak naprawdę robimy dla drugiego człowieka... co w tych czasach możemy poświęcić dla kogoś innego. Owszem wielu z was może powiedzieć, że nic bo kiedyś była  wojna, komuna ludzie mieli okazje do poświecenia a teraz na każdym kroku system chce nas wyruchać... Chuj prawda. Poświęcać mozemy się zawsze, zgadza się kiedyś ludzie poświęcali swoje życie dla kraju, a wy poświęcacie swój "chuja" cenny czas żeby wyjść z kolegą na browara. Ale nie do tego zmierzam, piszę ten post z zapytaniem czy tak naprawdę warto poświęcać czas, uwagę innej osobie skoro wiemy że w każdej chwili możemy się zawieść ? Wydaje mi się, że można, z jednego prostego powodu... niezapomniane chwile. Uwierzcie istnieją takie momenty życia za które drugi raz poświęcili byśmy wszystko co byśmy mogli aby jeszcze raz to przeżyć. Również ludzie poświęcają się dla miłości, najczęściej dla takiej jak bohater romantyczny jeśli ktoś wie co mam na myśli. Oczywiście nie propaguje tu samobójstw bo nie o to chodzi, ale czy człowiek zakochany nie zrobiłby wszystkiego dla drugiej osoby ? Rzeczą jasną jest to że tak... zrobimy dla niej wszystko, poświecimy swój czas, przyjaciół, znajomych, ale w pewnym momencie życia powiemy "dlaczego ?". Czy było warto.. ? Prawie każdy z nas to kiedyś przeżył i zadaje sobie to pytanie. Ale niestety każdy z nas sam musi na to pytanie odpowiedzieć. Dlaczego się tak poświęcałem ? Było warto ?


by KubuŚ


wtorek, 9 lipca 2013

Moralność, kto o tym decyduje ?

Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad sensem naszego życia ? Czy kiedykolwiek zastanowiliśmy się, czy jeślibyśmy kiedykolwiek potrafili cofnąć czas, czy postąpili byśmy tak samo ? Wiem ten blog jest przede wszystkim o tematyce historycznej, ale jak kiedyś podkreślałem będą też zamieszczane tu moje przemyślenia jak i wcześniej już to robiłem. Na ogół człowiek żyje chwilą, rzadko zastanawia się nad przyszłością, zresztą tak jak i zwierzęta. Jesteśmy bardzo podobni do nich. Różnimy się tylko tym, że ludzie mają mózg i co poniektórzy potrafią go używać, a nie tak jak zwierzęta kierujemy się instynktem. Ale czy zawsze tak było ? Moralność ! No tak ale na jakiej podstawie wiemy co jest moralne a co nie ? Otóż odpowiedź jest prosta, to ludzie którzy oceniają kogoś innego (nie siebie) decydują o tym co tak naprawdę wypada. Jak dla mnie to to w naszym świecie jest chore, że zbyt mocno przywiązujemy wagę do tego co "ktoś" powie i tak naprawdę nie robimy tego co kochamy i powinniśmy. Czasem trzeba się przecież zastanowić czy warto brać pod uwagę zdanie kogoś innego jeżeli ta osoba gówno wie o nas . Jak przecież fajnie byłoby kiedy nie musielibyśmy liczyć się ze zdaniem innych i robilibyśmy co nam się podoba. Wydaje mi się, że powinniśmy właśnie do takiego czegoś dążyć, oczywiście nie mówię tu o tym że mamy mieć każdego kto cokolwiek nam o nas powie w dupie, trzeba wysłuchać, przemyśleć i trzymać pewien dystans do słów które usłyszeliśmy od kogoś innego . Nie wiem czy taka forma moich postów was interesuje, jeśli tak spróbuję więcej takich pisać.
W czasach naszych pierwszych przodków to przecież instynkt odgrywał większą rolę niż mózg. To dlaczego teraz tak nie jest ? Otóż pewnie dlatego, że ukształtowała się w naszych mózgach i zachowaniu pewna moralność i to ona decyduje co wypada a co nie. Wtedy to właśnie nasz rozum zaczął odgrywać większą rolę nad instynktem, i właśnie tym różnimy się od zwierząt. Podam przykład, np. gwałt w świecie zwierząt jest rzeczą naturalną i potrzebną w niektórych wypadkach do rozwijania gatunku. W świecie ludzi taki czyn jest niedopuszczalny, dlaczego ?
Na jaki temat chcielibyście otrzymywać posty TUTAJ PYTAĆ ?


by KubuŚ

sobota, 6 lipca 2013

Papież Aleksander VI (1492-1503)

Tak więc czas na kolejny post. Tym razem chciałbym uzupełnić projekt, który zacząłem a mianowicie "Sześciu najokropniejszych papieży".



Życie:

Aleksander VI kupił sobie tytuł papieża, fundowany z pieniędzy Francji i Genui, a także przez własną kupiecką rodzinę tak więc gdyby chciwość była cnotą, Aleksander VI byłby wzorem papieża. 


Czemu dodałem go do listy sześciu:

Przede wszystkim Aleksander VI był szalenie niepopularny wśród oddanych katolików ponieważ w ogóle nie przejawiał najmniejszych oznak religijności. Był w 100% świeckim papieżem, ignorującym wszystkie prawidła i tradycje kościoła. Ożenił się i spłodził dzieci. Spłodził jeszcze więcej dzieci z obcymi kobietami.
Ponadto urządzał ekstrawaganckie imprezy, które często zamieniały się w orgie. Imprezy te były tak wyuzdane, że jedna z nich, znana jako Bankiet Kasztanów, stała się częścią spisanej historii papiestwa. Na taką imprezę 50 prostytutek przynosiło kosze pełne kasztanów i wysypywały je na podłogę. Następnie ubrania kobiet były licytowane, a kiedy już były nagie, chodziły po podłodze na czworaka zbierając kasztany. Wtedy też duchowieństwo, w tym i papież, uprawiali seks z prostytutkami; dla najlepszych przewidziane były nagrody
Jednym z jego najsłynniejszych numerów było wykorzystanie swojej atrakcyjnej córki Lukrecji, z którą zresztą podobno miał romans, jako przynętę na bogatych kupców. Kiedy jakiś bogaty kupiec odwiedził Rzym, Aleksander VI przedstawiał go swojej córce; ona potem musiała uwieść tego kupca, który, za drobną opłatą zainkasowaną przez kochanego ojca, wydawał ją za mąż. Na nieszczęście dla kupca, Aleksander VI, jako papież, mógł decydować kto był małżeństwem a kto nie. Gdy tylko do Rzymu zawitał bogatszy kupiec, małżeństwo Lukrecji było zrywane, a ona sama ponownie wystawiana była na licytację.
Kiedy polityczne knowania Aleksandra VI wpędziły go w kłopoty finansowe, zainicjował brutalny pogrom bogaczy, konfiskując ich majątki pod przykrywką ścigania przestępców. Jeśli jakiś bogacz wyraził swój sprzeciw – skazywano go na śmierć. W wyniku pogromów Aleksander zmuszony był uczestniczyć w serii niefortunnych konfliktów wojennych. Płatni zabójcy, wynajęci przez wrogów Aleksandra, wiele razy próbowali go zabić. W 1503 roku wreszcie im się to udało: podali mu talerz z zatrutym jedzeniem.
John Burchard, chodzący dziennik pokładowy papiestwa, opisał straszną śmierć Aleksandra VI.
„Brzuch Aleksandra VI napęczniał i zaczął obracać się w ciecz, podczas gdy jego twarz przybrała kolor wina, a skóra zaczynała mu schodzić płatami. W końcu jego brzuch i jelita mocno wykrwawiły.”

Podsumowując Aleksander VI był dla papiestwa niczym Haliburton i Dick Cheney, dobierając się do tronu św. Piotra po usłanej swoimi pieniędzmi drodze, a potem sprzedawał papiestwo kawałek po kawałku zwaśnionym państwom Europy. Wplątał Kościół w intrygi polityczne Francji i Włoch; gromadził bogactwa, a także kobiety; i umacniał pozycję swojej rodziny.

by KubuŚ



poniedziałek, 1 lipca 2013

Unia Lubelska

Dziś mija 444. rocznica podpisania Unii lubelskiej, w wyniku której powstało państwo znane jako Rzeczypospolita Obojga Narodów










by KubuŚ

sobota, 27 kwietnia 2013

Witold Pilecki

Dziś znalazłem chwilę czasu żeby tu napisać w końcu weekend.

Więc witam was wszystkich. Dziś mija kolejna rocznica ucieszki Witolda Pileckiego z Auschwitz. Zapraszam do krótkiej lekturki :


Witold Pilecki:
Dwukrotnie oznaczony Krzyżem Walecznych w wojnie polsko-bolszewickiej (1918-21)!
Brał udział w kampanii wrześniowej, po rozwiązaniu Jego plutonu (17.10.1939), przeszedł do konspiracji.
Był jednym z organizatorów konspiracyjnej organizacji Tajniej Armii Polskiej.
21/22.09.1940 trafił Z WŁASNEJ INICJATYWY do Auschwitz m.in. by wesprzeć kolegów, zorganizować ruch oporu oraz przekazywać informacje o obozie zagłady na zewnątrz.
Opracowywał pierwsze sprawozdania o ludobójstwie w Auschwitz ("raporty Pileckiego") przesyłane przez pralnicze komando do dowództwa w Warszawie i przez komórkę „Anna” w Szwecji dalej na Zachód.
Z 26/27.04.1943, a więc równo 70. lat temu dokonał ucieczki z obozu zagłady przedostając się do AK. Za misję w Auschwitz został awansowany do stopnia rotmistrza.
W 1943-44 był żołnierzem AK, brał udział w Powstaniu Warszawskim.
Po upadku powstania, w 1944-45 przebywał w niewoli niemieckiej.
Po wyzwolenia stalagu walczył w 2 Korpusie Polskim we Włoszech, 10.1945 na rozkaz gen. Andersa wrócił do okupowanej przez Sowietów Polski, by zebrać informacje o losach żołnierzy AK i W korpusu, którzy byli więzieni przez NKWD i zsyłani na Syberię.
Nie zareagował na rozkaz Andersa by opuścić Polskę, 8.05.1947 został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa.

„Oświęcim to była igraszka” to były ostatnie słowa Rotmistrza Pileckiego do swojej Żony. 15.03.1948 został zamordowany przez UBecję.


Od 1989 roku upłynęły 24 lata, a wciąż w POLSKICH szkołach nie uczą o POLSKICH bohaterach!



by KubuŚ


wtorek, 2 kwietnia 2013

Zawieszenie działalności

Już dawno nie pojawił się żaden temat na moim blogu, a z dniem dzisiejszym informuję o zawieszeniu mojej działalności na tym blogu. Jedynym powodem jest brak czasu, Swoja działalność prawdopodomnie wznowię  latem br. Jeśli jednak znalazła by się osoba, która chętnie poprowadzi bloga niech zgłosi się na e-maila podanego u góry bloga. Zachęcam jeszcze raz do czytania postów, które się pojawiły i oczekiwania za kolejnymi. Miejmy nadzieję, że takowe się pokażą.
Wszystkie pytania proszę kierować tu: http://ask.fm/SzalonyBiskup . A i lajkujcie https://www.facebook.com/CyckiDupySzalupy?fref=ts


by KubuŚ

środa, 20 lutego 2013

Niedoszły królobójca Michał Piekarski i jego zamach


Społeczeństwo polskie na przestrzeni wieków szczyciło się brakiem królobójców. Było tak zarówno przed jak i po zamachu Michała Piekarskiego z 1620 r. Jak jednak doszło do tego, bądź co bądź, tragicznego wydarzenia w historii Polski, kim był zamachowiec i jakie cele mu przyświecały?


 Kim był niedoszły królobójca?
Zamach Piekarskiego na Zygmunta III Wazę

Otóż Michał Piekarski przyszedł na świat w zamożnej rodzinie szlacheckiej z ziemi sandomierskiej. Urodził się we wsi Wodniki natomiast wychował w rodzinnej posiadłości Bieńkowice. Bardzo szybko został sierotą i trafił pod opiekę swoich szwagrów zwłaszcza Jana Płazy, który był wielkorządcą krakowskim. We wczesnych latach młodości Piekarski doznał urazu głowy, który to w późniejszym czasie miał stać się przyczyną jego zaburzeń psychicznych. Zaburzenia te natomiast przejawiały się w jego działaniu i zachowaniu. Stał się osobą nieobliczalną, nadpobudliwą i miewał rozdwojenie osobowości. Był na tyle nieobliczalny, iż zabił na Wawelu kucharza, zaś kilka innych osób ranił. Wszystko to sprawiło, iż szwagrom, którzy starali się o kuratele nad małoletnim jeszcze Piekarskim, było znacznie łatwiej uzyskać tę formę opieki, nie tyle nad nim samym, co nad jego dobrami, o które głównie się rozeszło. Piekarski wchodząc w dorosłe życie zapewne nie raz domagał się zwrotu swoich ziem, a za ich utratę obwiniał króla, w którego gestii leżało wydawanie kurateli nad szlachtą. Ponieważ jego przypadłość stawała się coraz niebezpieczniejsza dla szlachty, ale i dla króla, Zygmunt Waza dokonywał zmiany opiekunów, tak, iż w felernym roku 1620, za Piekarskiego było odpowiedzialnych 5 osób.

Przyczyny zamachu

Zygmunt III Waza, obraz Marcina Kobera
Wydaje się, iż główną przyczyną zamachu była choroba psychiczna i źle ukierunkowany gniew Piekarskiego. Nic bardziej mylnego. Gdyby tylko tak spoglądać na tę sprawę, byłby to proces spłycający sens całego wydarzenia. Istotnie choroba psychiczna była jednym z determinantów zamachu, ale czy głównym? Przyczyn zamachu można doszukiwać się w uwarunkowaniach zarówno psychicznych samego sprawcy, ale także w warunkach społecznych. Zacznijmy może od tego co już wiemy. 

Michał Piekarski chorował psychicznie, na bliżej nieokreśloną schizofrenie paranoidalną, spowodowaną urazem głowy z dzieciństwa. Objawiała się ona na wiele sposobów. Przede wszystkim w jego nadpobudliwości, nieobliczalności, agresywności i w skłonności do przemocy (w czym nie różnił się zbytnio od swojej szlacheckiej braci, z tym wyjątkiem, iż nie robił tego pod wpływem alkoholu). Piekarski miał również widzenia anioła, który, jak domniemał, nakazał mu zabić króla Zygmunta III. Kim był ów anioł, i jaka jest jego geneza? Łatwo się domyślić. Piekarski ubzdurał sobie, że król ponosi winę za utratę przez niego majątku i powziął przez to myśl zemsty. Czy było to słuszne? Oczywiście nie. Wyrok w sprawie przyznania kurateli wydawała specjalna komisja, natomiast król tylko sygnował owe wyroki. Na koniec należy zwrócić uwagę na wyznanie Michała Piekarskiego i skończyć z błędnym mitem ukazującym go jako kalwinistę. Był jak najbardziej wyznania katolickiego, pielgrzymował do Częstochowy w celach pokutnych, odprawiał post (w intencji zamachu), modli się także w kościele katolickim.

Piekarskiemu nie brakowało również powodów wywodzących się z przyczyn społecznych, zwłaszcza ze środowiska, z którego się wywodził. Większość czasu spędzał w Krakowie i w Małopolsce, czyli kolebce nastrojów antyzygmuntowskich. Stało się tak z wielu przyczyn. Przede wszystkim dlatego, iż zbliżał się konflikt z Turcją, a więc bezpośrednie zagrożenie dla Małopolski, która i tak została już spustoszona przez powracający spod Wiednia oddział Lisowszczyków. Królowi nieprzychylny był kler, za liberalne podejście do innowierców, jak również szlachta niezadowolona polityką zagraniczną. Na domiar złego upadał autorytet królewski, zaś czarę goryczy przelała klęska wojsk polskich pod Cecorą. Wszystko to złożyło się na zamiar i przełożyło na czyn, Piekarskiego. Był on wynikiem zarówno wewnętrznej dramaturgii Michała, jak i społecznego niezadowolenia z rządów królewskich.

Przygotowanie do zamachu

Ponieważ zamach nie był tylko okazją chwili, jak wynika z wielu przekazów źródłowych, został on dokładnie zaplanowany i zrealizowany przez Michała Piekarskiego. Jego niewydolność psychiczna z całą pewnością przyczyniła się do tego, iż jego zamiary nie zostały urzeczywistnione w takim stopniu, jak sobie tego życzył. Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie Piekarski powziął myśl zabicia króla. Wiele wskazuje, iż stało się tak, po wydarzeniach francuskich, z 1610 roku, kiedy to w zamachu zginął Henryk IV Burbon. Wiadomo, iż na sejmie w 1613 roku, Michał Piekarski „wziął znać rankor” na królu. Jeździł zatem po całej Polsce za Zygmuntem III, niczym Gerwazy za Jackiem Soplicom i próbował dokonać samosądu. Wiadomo także, iż przez sześć lat pościł w intencji udanego zamachu. Różne perypetie sprawiły, że dopiero w 1620 roku prawie udało mu się zrealizować życiowe posłannictwo, o którym był przekonany.

Zamach
Bazylika archikatedralna św. Jana Chrzciciela
Właśnie wówczas, pod wpływem klęski z wojskami tureckimi, został zwołany do Warszawy sejm, na który Michał Piekarski wybrał się wraz z Erazmem Domaszewskim, jednym ze swoich opiekunów. Rozpoczął przygotowania do zamachu od postu w piątek i sobotę, by być przygotowanym na to, co miało wydarzyć się w niedzielę 15 listopada. Ponieważ nie raz uczestniczył w obradach sejmowych, znał ich przebieg z pewnością lepiej, niż my obecnie. Za najbardziej dogodny moment wybrał procesję królewską na nabożeństwo na rozpoczęcie obrad sejmu. W tym celu ukrył się za drzwiami bocznymi, od strony ulicy Dziekanii, w obecnej archikatedrze św. Jana w Warszawie i oczekiwał nadejścia króla. Procesja weszła wejściem głównym, natomiast monarcha wraz ze świtą z boku kościoła, tak jak przewidział Piekarski. Szczęście jednak, przeplatało mu się z pechem, który nie opuszczał go już od lat. By do zamachu mogło dojść Piekarski potrzebował możliwości, miejsca, przestrzeni, która powstała w skutek zatrzymania procesji, przez królewicza Władysława, gdyż akurat tego dnia, do drzwi katedry dominikanie przybili ogłoszenia, żywo interesujące księcia. Król wraz z towarzyszącymi mu biskupami postępował do przodu. Także nuncjusz apostolski, który powinien przywitać króla, tego dnia rozchorował się, i w miejscu gdzie zwyczajowo witał króla doszło do nieszczęsnego zdarzenia. Pech jednak chciał, iż król za późno zaczął zdejmować czapkę marmurkową, która przyjęła pierwszy cios Piekarskiego. Na tym jeszcze nie koniec, ponieważ uderzenie było tak silne, iż czekan, którym zamachu dokonał Piekarski uszkodził się, następnie zaplątał w płaszcz arcybiskupa Próchnickiego, więc drugi i prawdopodobnie trzeci cios został zadany, leżącemu już królowi, drzewcem. Pierwszy cios okazał się nieskuteczny również dlatego, iż król odwrócił głowę w stronę biskupa Wężyka, przez co cios z czapki zjechał, przez kark, na obojczyk, dalsze ciosy wylądowały na policzku królewskim, powodując niegroźne zadrapania. Piekarski, w lekkich przejawach racjonalności, sięgnął po szablę, jednak wytrącił mu ją, laską marszałkowską Łukasz Opaliński, w obronie króla stanął także biskup Wężyk. Zamachowca pochwycił nieznany z imienia mnich, karmelita. Następnie królewicz Władysław ciął Piekarskiego w czoło, odcinając mu płat skóry (przechowywany do dziś). Piekarskiemu udało się jednak zbiec na kolanach między zdezorientowanym tłumem. A nie był to mały tłum, gdyż ponad 30 minut wchodził do kościoła. Dodatkowo źle odczytano komunikat włoskich chórzystów, którzy krzyknęli traditore! (zdrajca), co zrozumiano jako Tatarzy (a obawiano się wówczas wojsk tureckich pod Warszawą). Pojmania zamachowca dokonał ponownie ów karmelita, lecz tym razem dostąpili do niego hajducy królewscy i część szlachty, okazując gniew na Piekarskim, w którego obronie stanął marszałek Opaliński. Pochwyconego zamachowca odprowadzono do więzienia – w piwnicach zamku królewskiego.



by KubuŚ

czwartek, 17 stycznia 2013

"kampania wrześniowa"

 Witam was ponownie i zachęcam do przeczytania postu, dziękuje ;)
Dlaczego mówimy i piszemy "kampania wrześniowa 1939 r.", przecież polscy żołnierze na Helu skapitulowali dopiero 2 października, a ostatnie wielkie zgrupowanie Wojska Polskiego - Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" gen. Kleeberga - zaczęło składać bron dopiero 6 października. W gabinetach propagandzistów gebbelsowskich wymyślono termin "kampania osiemnastodniowa", który miał służyć ośmieszeniu polskiego oporu zbrojnego i wykazać niezdolność obrony Polaków własnego kraju. W sukurs szła propaganda sowiecka. Przekonanie opinii światowej, że opór Polski trwał tylko siedemnaście dni było potrzebne Moskwie dla usprawiedliwienia wkroczenia 17 września Armii Czerwonej na polskie kresy wschodnie. Nie było to merytorycznie i językowo najszczęśliwsze określenie, gdyż teraz mieliśmy II wojną światową, której pierwszy okres to "wojna obronna Polski 1939 r."(czyli w wojnie była wojna), a następne okresy to: kampania norweska i francuska1940, bałkańska 1941, północno-afrykańska, włoska, itd. Było to niezgodne z obowiązującym w historii wojskowej pojęciem wojny i kampanii. Dotychczas bowiem wojny dzieliły się na mniejsze etapy (operacje strategiczne), czyli kampanie. Termin "wojna obronna Polski 1939 r." obowiązywał, aż do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Zmieniła się wtedy sytuacja geopolityczna Polski, która odzyskała pełną niezależność i suwerenność, przestał istnieć ZSRR, a wraz z nim oddziaływanie polityczno-ideologiczne. Rozpoczęła się więc dyskusja m.in. prowadzona na Powszechnych Zjazdach Historyków Polskich w Gdańsku w 1994 r. i we Wrocławiu w 1999 r. nad wypracowaniem jednoznacznego i poprawnego merytorycznie i językowo nazewnictwa oporu zbrojnego, jaki II Rzeczypospolita stawiła w 1939 r. agresorom. Pojawiła się propozycja, aby przyjąć termin emocjonalnie neutralny i prawdziwy merytorycznie "kampania polska 1939 r.".

by KubuŚ

czwartek, 10 stycznia 2013

Papież Jan XII (955-964)

Kolejny Papież do kolekcji "Sześciu najokropniejszych papieży"


Życie:

 Jeśli wiek szesnasty był renesansem chujowych papieży, wiek dziesiąty to prawdziwe wieki ciemne papiestwa. Papieże z tamtego okresu byli jak Czyngis-chan, tyle że z ładniejszym nakryciem głowy. Papież Jan XII objął tron św. Piotra mając zaledwie 18 lat; wydawać by się mogło, że to trochę za wcześnie, ale w X wieku ludzie żyli średnio do 25 roku życia, więc nie może to być wymówką na okropne panowanie jakie miało wkrótce nastąpić.


Czemu dodałem go do listy sześciu:

Papież Jan XII znany był ze swego niepohamowanego popędu seksualnego. Uprawiał seks z kobietami i mężczyznami w papieskim pałacu; kiedy goście odmawiali jego zalotom, specjalnie się tym nie przejmował i zwyczajnie ich gwałcił. Podobnie dbał też o swe dwie młodsze siostry. Często urządzał wielkie orgie, a szczególną przyjemność sprawiało mu bezczeszczenie swoimi grzesznymi czynami miejsc świętych, chociażby grobowców św. Piotra i św. Pawła.
Lista zbrodni, o których popełnienie Jan XII został oskarżony, zawarta została w Patrologia Latina; zakładam, że jest to starożytny tekst opisujący najgorszych papieży jakich nieprzyjemność gościć miała matula Ziemia. Zbyt wiele jest tych zbrodni, by je tu wszystkie wymienić, ale przytoczę co ciekawsze:

- Mianowanie 10-latka na biskupa;

- Uprawianie seksu z siostrzenicą (jego siostry najwyraźniej się nie liczyły);

- Zamienienie pałacu świętego w burdel;

- Wykastrowanie, a potem zamordowanie kardynała;

- Związanie, a potem zamordowanie swojego spowiednika;

- Wznoszenie toastu za diabła i przywoływanie pogańskich bóstw w czasie gier w kości;

- Odmowa uczynienia znaku krzyża, a chyba od tego właśnie jest papież.

Intrygi polityczne nie były obce Janowi XII. Nadał Ottonowi I Wielkiemu tytuł cesarza rzymskiego, aby uchronić się przed swoimi politycznymi wrogami, ale Otton I rósł w siłę bardziej niżby się to podobało Janowi XII. Doszło do tego, że zaczął konspirować przeciwko swojemu sojusznikowi; w końcu jednak Otton I powrócił do Rzymu i usunął Jana XII z pozycji papieża, w zamian ustanawiając własną marionetkę.
Jan XII udał się na emigrację, gdzie też zebrał armię składającą się z sojuszników i najemników, wrócił do Rzymu, przegonił papieża i odebrał swój tytuł. W odwecie Otton I zgromadził swoją armię, żeby raz na zawsze pozbyć się Jana XII; jednak kiedy Otton I pojawił się w Rzymie, papież Jan XII już nie żył. Krążą pogłoski, że został zabity przez zazdrosnego męża, który przyłapał Jana XII w łóżku ze swoją zoną. Przy okazji, jego syn został papieżem Janem XIII i umarł dokładnie w ten sam sposób. Papież Jan XII był niezłym skurwysynem, nie ma co. Jeśli nie jest najokropniejszym papieżem wszechczasów, to na pewno rywalizować może o miano najbardziej złego.

by KubuŚ http://www.facebook.com/CyckiDupySzalupy




środa, 9 stycznia 2013

niedziela, 6 stycznia 2013

Moje poglądy...

Wielu z was prosiło mnie, abym przedstawił swoje poglądy na temat II wojny światowej, na temat dzisiejszej Polski i czy w przyszłości nie chce stąd spierdolić oraz o to dlaczego jest tak chujowo.
Odpowiem może najpierw czy stąd chce spierdolić.  Oczywiście kurwa mać, że chce z tego jebanego kraju spierdolić jak skończę szkołę od razu stąd spierdalam do Irlandii czy gdzieś. Wielu cwaniaczków może powiedzieć, ale kurwa z niego patriota, co spierdala z kraju od razu po skończeniu szkoły. Ale czym teraz jest patriotyzm. Patriota to osoba która co robi ? Potrafi wymienić wszystkie rzeki, doliny pagórki w Polsce ? Osoba, która zna wszystkie zwrotki hymnu najjaśniejszej Rzeczypospolitej ? Pewnie większość z nich nie zna nawet dwóch więc co mi będą pierdolili o patriotyzmie. Nic mnie tu nie trzyma. Polska w sensie geograficznym to piękny kraj. Tylko szkoda, że ludzie kurwy. Drugie pytanie, które wybrałem to dlaczego jest tak chujowo ? A jak ma być pytam się was ? Jak każdy z urzędasów sra pod siebie i łapie ile może. Komuna w sensie teoretycznym się skończyła, ale trzeba pamiętać, ze metody są jeszcze te same i długo po nas będą. No i ostatnie pytanie II wojna światowa co o niej myślę. Pytanie proszę ja was mogło by być bardziej jaśniej zbudowane. Ogólnie to na ten temat wyrażałem swoją opinię już 1 września zamieszczając post w rocznicę jej wybuchu. Co mogę powiedzieć nowego. Zaufaliśmy niewłaściwym osobą i skończyło się jak się skończyło. Sami sobie jesteśmy winni. Nikt nam nie kazał się bić z Hitlerem i Stalinem. Sami poszliśmy tą droga i wyszło jak zawsze, do dupy. Oczywiście każda ojczyzna powinna być wolna i niepodległa i bez ucisku innych krajów ludzie powinni żyć swobodnie, ale nie za cenę milionów ludzi. Za cenę mężczyzn którzy oddawali życie za Polskę, za Gdańsk za cenę jaką... Jak się nam "Sojusznicy" odpłacili. Sprzedali nas w Jałcie. Tak jak powiedziałem, każdy naród powinien mieć prawo do wolności, ale nie za cenę, życia milionów.
Podsumowując spierdalajcie z tego kraju póki możecie.

Pytania możecie zadawać mi na http://ask.fm/SzalonyBiskup tam odpowiadam na wsyzstkie.

by KubuŚ


Papież Paweł III (1534-1549)

Otóż najpierw chciałbym zacząć od przeprosin. Przepraszam was za to, że długi czas na moim blogu nie pojawiał się, żaden post. Spowodowane jest to tym iż ostatnio były święta, ale też czas wystawiania w szkołach ocen na semestr :/ Tak wiec zamieszczam kolejny post z cyklu "Sześciu najokropniejszych papieży".

Życie:

Pontyfikat papieża Pawła III, poprzednika Juliusza III, przypadł na dość burzliwe dla Kościoła Katolickiego czasy w trakcie których Paweł III zmuszony był podjąć kilka trudnych decyzji. Jego edykty przeciwko niewolnictwu w krajach Nowego świata były źródłem wielkiego sporu. W dodatku walczył też z głęboką korupcją w Kościele, formacją kościoła anglikańskiego, a także agitowaniem Marcina Lutra. Z protestantyzmem walczył bezwzględnie i zasłynął ze skazywania ludzi na duszenie, a potem spalenie.

Czemu dodałem go do listy sześciu:


Papież Paweł III nie tylko był złym papieżem – on w ogóle był zły. Nie miał oporów przed mordowaniem krewnych; otruł matkę i siostrzenicę, żeby odziedziczyć rodzinną fortunę. Jednak po katastrofalnym pontyfikacie Klemensa VII, tylko tego typu osoba mogła wybić się ponad konkurencję. Najsłynniejsza anegdotka o bezwzględności Pawła III dotyczyła teologicznej dysputy pomiędzy dwoma kardynałami a polskim biskupem. Gdy dysputa zaczęła się przeciągać, Paweł III kazał ich zarąbać mieczami.
Paweł III był także osobą wyjątkowo podatną na korupcję, choć głosił, że był, podobno, przeciwko korupcji. Każde kościelne stanowisko było na sprzedaż; znany też był z tego, jak pod jego opiekę przeszło ponad 45 000 Rzymskich prostytutek i brał procent od ich zarobków. Oczęta was nie mylą: Paweł III – pierwszy w historii papież-alfons. Najbardziej znaną kochanką Pawła III była pewna atrakcyjna młoda pani: Costanza Farnese.
Jego córka.



by KubuŚ